Miał 15 lat, kiedy zachorował na nowotwór. O chorobie dowiedział się czytając wypis ze szpitala. Na życzenie kolegi nie mogę podać prawdziwego imienia. W tekście ukazuje się imię wymyślone przeze mnie. Jego historia pokazuje, że z chorobą można wygrać. Najważniejsze to się nie poddawać!
Kiedy zapytano mnie, czy nie porozmawiam z Igorem, miałam pewne obawy. Jak zacząć rozmowę, o co zapytać? Jednak już po 5 minutach pogawędki wiedziałam, że było warto. Chłopak ma niezwykłą osobowość i charyzmę w sobie. Pomimo tak młodego wieku, niejeden dorosły mógłby pogratulować mu odwagi.
Choroba zaczęła się całkiem niewinnie. Od bólów w okolicy pachwiny. Wizyty u lekarza. Najpierw lekarz ogólny, później specjaliści, badania. Zrobiono rezonans magnetyczny a następnie biopsję. Okres oczekiwania na wyniki był bardzo trudny. Po wszystkich badaniach zdiagnozowano nowotwór. Wiadomość o chorobie była szokiem, ale nie była wyznacznikiem jakiejś tragedii. Igor nie zadawał sobie pytania: „Dlaczego ja?” Był zdania, że nie wolno się nad sobą rozczulać, bo to w niczym nie pomaga. W obliczu choroby znalazł w sobie ogromną siłę. Walkę z rakiem rozpoczęto od sześciu bloków chemii, następnie operacja wstawienia sztucznego biodra, której organizm nie przyjął. Igor sam podpisywał zgodę na amputację. Trzy dni chemii pooperacyjnej i jeden dzień płukania. Następnie przeszczep komórek macierzystych poprzedzony chemią.
W czasie rozmowy Igor z niezwykłym spokojem opowiadał o tak ciężkich dla niego chwilach. Najtrudniej było mu się pogodzić z faktem, że nie może chodzić do szkoły. Nie miał możliwości codziennego spotykania przyjaciół. Miał nauczanie indywidualne, dwanaście godzin tygodniowo, ale i nawet tego czasami nie było. O bólu fizycznym, jaki odczuwał, wspomniał tylko raz.
Ten młody chłopak jest przykładem, że warto walczyć z chorobą! Ona nie wybiera, ona po prostu zaskakuję i nie warto jest jej się poddawać. Gdybym miała w kilku słowach odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego Igor wyzdrowiał?” Bez wahania odpowiedziałabym:
ten młody człowiek przepełniony był pełnią wiary w swoje własne wyzdrowienie i ogromną chęcią rozpoczęcia nowego, przepełnionego szczęściem życia.
Biała Podlaska, dn. 16.02.2011r.
notka by "Platerka":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz